Sobotnie spotkanie naszej drużyny z Nitronem Krupski Młyn zmobilizowało dużą rzeszę kibiców i to zarówno miejscowych jak i przyjezdnych. Pomimo, że tuż przed meczem w Boruszowicach było oberwanie chmury to jednak nie przeszkodziło rozpoczęciu spotkania w wyznaczonym czasie. Nasz trener z powodu nieobecności nie mógł skorzystać z kilku zawodników. Brakowało Roberta Srebro, Łukasza Zioba, Roberta Mizerskiego, Mateusza Zioba, Karola Zioba oraz Andrzeja Stilera. Zawodnicy którzy wystąpili w pierwszej jedenastce oraz rezerwowi zagrali dobre zawody. Mecz mógł się podobać kibicom, a na pewno nie brakowało w nim emocji. Już w pierwszym kwadransie Nitron mógł prowadzić dwoma bramkami. Dwa silne strzały z około 30m po rykoszecie obijają bramkę naszej drużyny. Olimpia odpowiada doskonałą akcją w której Patryk Małaczyński wykłada piłkę na piąty metr, a tam nieporozumienie Janusza Barańskiego z Olivierem Stawickim ratuje bramkarza gości. W pierwszej połowie dwie dobre sytuacja mają nasi rywale, obydwa strzały z pola karnego doskonale blokuje lub broni Jasiu Motyka, którego na pewno należy wyróżnić za dzisiejszy mecz. Druga połowa to już przewaga naszego zespołu, posiadanie piłki i niezłe akcje. Niestety nie przenosi się to na jakieś mocne zagrożenie bramki rywali. Strzały Wojtka Małaczyńskiego, Krzysia Sobla czy naszych napastników nie przynoszą rezultatu w postaci zdobyczy bramkowej. W końcówce spotkania Błażej Sobel inicjuje doskonałą akcję po której jego strzał ląduje na spojeniu słupka z poprzeczką. Rezultatem remisowym kończy się to spotkanie.
Podsumowując spotkanie był to mecz bardzo trudny i ciężki. Walka od początku do końca przez całe spotkanie. Drużyna rywali zagrała bardzo poprawne zawody, nie pozwoliła naszym napastnikom na zbyt wiele. Nasi zawodnicy grali swoje całe spotkanie. Próbowali różnych rozwiązań, dobrze funkcjonowały skrzydła, nieźle środek boiska, brakowało wykończenia. Należy na pewno pochwalić defensywę. Szkoda tych straconych punktów, jednak dzisiaj najsprawiedliwszym wynikiem był właśnie remis.
O kolejne punkty nasi zawodnicy powalczą już w najbliższą środę, gdzie na bardzo trudnym terenie zmierzą się o godz. 17.30 z Czarnymi Kozłowa Góra. Jak pisałem wcześniej trener w końcu będzie miał do dyspozycji całą kadrę. Po drugie pod nieobecność Marka Kempy w bramce naszego zespołu stanie nie kto inny jak legenda piłki nożnej Edward Ambrosiewicz. Zapraszamy na to spotkanie bardzo gorąco naszych wiernych i niesamowitych kibiców.